wtorek, 16 kwietnia 2013

Nowe życie. Rozdział 1.


I.
Miasto Aniołów.


"Kiedy zasypiam, to Ty nie śpisz wcale
-pilnujesz czujnie, czy równo oddycham,
czy serce jak zegar będzie biło dalej
i czy noc dokoła jest dobra i cicha…"
~ Tadeusz Ruciński ~


 Powiadają, że miasto aniołów to Los Angeles, ale dlaczego właściwie? Wpisałam w Google i od razu, jakby ktoś wiedział czego konkretnie szukam, wyświetliła mi się podpowiedz. Jedni piszą o geograficznym znaczeniu nazwy, a inni o religijnym. Począwszy na wzgórzu Sister Elsie, skończywszy na nazwaniu miasta  pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Aniołów. Jednak miastem aniołów jest każde, w którym żyją ludzie. 
 Każdy człowiek ma swojego anioła stróża, który czuwa nad nami. Każdy anioł struż jednak musi pozostać w ukryciu. Uwielbiam ich rysować. Wydają się być wtedy tacy ludzcy w swej postaci. Bez aureoli, z wielkimi śnieżno białymi skrzydłami. W białych koszulach rozpiętych i lekko powiewających w locie. W biało niebieskich dżinsach, które na ich typowo męskich kształtach wyglądają jak na jakimś usposobieniu bóstwa. Włosy ich są jasne i krótkie. Oczy mają niebieskie jak niebo, po którym lecą. Ich dłonie są męskie, a zarazem bardzo delikatnie wyglądające. Twarz mają zawsze uśmiechniętą i rozpromienioną. Prawie  jakby był promieniem słońca, tak łagodnego a zarazem ciepłego i wspaniałego.
 Znasz ten ból po stracie kogo bliskiego? Kogoś Ci drogiego? Wtedy gdy szukasz pomocy, a jej nie otrzymujesz? Wtedy gdy chcesz przestać cierpieć, a zarazem chcesz cofnąć czas i wrócić do przeszłości? Aby nie powiedzieć parę słów za dużo, bądź za mało? Aby znów on Cię kochał tak bardzo jak przedtem? Aby wrócił do Ciebie i było jak dawniej?
 Tak, ja też to znam. 
 Niestety, czasu nie cofnę, mogę teraz tylko marzyć. Rozmyślać i malować, aby zapomnieć. I tu pomaga mi moja wyobraźnia. Kiedy patrzę w kartkę i trzymam ołówek w ręce i rysuje, szkicuje i zabijam czas. Ostatnio cały czas myślę o aniołach. Stąd to miasto. Aniołowie są dla mnie ostoją myślową. Czymś nie z tego świata, coś co daje odpoczynek i spokój. Chronią nas przed wszystkim co złe. Niestety nie ochronią nas przed cierpieniem. Ich moc może jest w stanie powstrzymać nas przed cierpieniem, ale godziła by w naszą Wolną Wolę. W nasze decyzje, te lepsze i gorsze, które podejmujemy. W każdy uśmiech i każdą łzę, które pokazujemy, czy też nie. Tak więc musimy cierpieć. I być odpowiedzialnym za swoje czyny i decyzje. Ponosić ich wszelkie konsekwencje. 
 Ja, je ponoszę. 
 Jeden zły wybór, jedna zła decyzja i teraz cierpię…
 Maluję, rysuję i robię wszystko co tylko mogę, aby zapomnieć tan błąd sprzed roku. Niestety, z marnym skutkiem. Ciągle wracam do przeszłości i nie mogę cofnąć czasu, co tak bardzo bym chciała zrobić. Głowa pełna marzeń i planów, musiała zmienić wszystko. Od podstaw życia do złożoności tegoż procesu. 
 Zmienić wszystkiego się nie da. Muszę niestety patrzeć na czyjeś szczęście wiedząc, że go nie zaznam. Życie toczy się dalej, a ja stoję w miejscu rozpamiętując jeden moment, jedną chwilkę. Malutki epizod, którym był on i nasza miłość. 
 Tak… Koniec z tymi rozważaniami… To nie jest już ważne. Ważne jest to co będzie teraz. Co muszę zrobić.
Wzięłam kartkę i ołówek. Tym razem nawet nie wiedziałam kiedy na niej pojawił się ciemno włosy i zielonooki tym razem anioł. Był umięśniony i średniego wzrostu. Miał twarz zamyśloną i patrzącą wprost na mnie z tej kartki. Wydawał mi się tak znajomy. Acz kolwiek nigdy nie spotkałam tak wyglądającego mężczyzny bądź chłopaka. Twarz jego była gładka. Mimo jego zamyślenia, dało się zauważyć lekki zadziorny uśmiech.  Włosy miał ułożone krótkie, ale lekko kręcone. Gdy tak patrzyłam na tę kartkę przyszła mi myśl do głowy, aby ten obrazek powiesić na mojej tablicy korkowej wiszącej tuż przy łóżku. Tak, aby móc wstawać i na niego patrzeć. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Zdjęcie wiszące na tablicy, w miejscu  gdzie chciałam powiesić obrazek, ściągnęłam i wyrzuciłam do kosza.
 To już naprawdę nowy początek. Nowy moment mojego życia, które układam na nowo. Dla mnie ten epizod już skończony. 
Zaczynam wszystko od nowa. Z aniołem na tablicy korkowej. 

6 komentarzy:

  1. LGButterfly, kochana! (tak, cholernie kocham tworzyć skróty, zdrobnienia i nazwy parringów...)
    Uwielbiam Cię za ten rozdział ^^
    Nie wiem czy czytałaś moje opowiadanko z fantasy-cupcakes.blogspot.com ale normalnie... nasze umysły myślą trochę podobnie chyba ;>
    Uwielbiam tematy anielskie *.* To takie magiczne...^^
    Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny rozdzialik, bo czekam z wielką niecierpliwością ;>
    Te rysowanie aniołów... Też to lubię ;> Ja jednak szkicuję tylko i to same anielice, tyłem :D Tak, pokażę Ci kiedyś ;*
    Zielonooki anioł hm... Kimżeż on może być...? ;> Mam domysły, ale cichutko będę siedzieć *.*

    No więc szybko pisz kolejny (do tego życzę Ci weny!)... I zajrzyj na fantasy-cupcakes.blogspot.com na opowiadanie pt. "Mój świat" ^^ Mam nadzieję, że się spodoba ^^

    Pozdrawiam cieplutko ;*
    Twoja Cupcake.

    PS Kilka literóweczek było... Ale mniejsza o to :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A to że mnie uwielbiasz siostrzyczko to ja to wiem ;)
    jeszcze nie czytałam ;) ale postaram się ;)kolejno czytam wszystkie blogi co je mam ;) w końcu rodzina może myśleć podobnie czyż nie? ;) może się pojawi ;) może za jakiś czas ;) zobaczymy ;)Kimże kimże... powinnaś to wiedzieć a nie się domyślać... ;) postaram się jak najszybciej przeczytać ;) też pozdrawiam ;)
    ~littlegraybutterfly~

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wreszcie! :D I już komentuję ;**
    Mrr...Miasto Aniołów ^^
    Ale to wspaniałe, że ona rysuje swoich aniołów stróży :) mam co do tego różne zdanie, ale to i tak bardzo fascynujące ;P
    I ślicznie opisałaś *-* KOCHAM
    Ojej...czemu ona tak rozpacza... to przecież tylko facet! - nie warto!

    Zaczynam wszystko od nowa. Z aniołem na tablicy korkowej.

    *o* Uwielbiam to zakończenie! *_* Już się nie mogę doczekać ciągu dalszego! Zielonooki anioł... ^^ KTÓŻ TO?!
    Pisz notkę! :)) dziękuję też za komentarz u mnie - jesteś kochana! :)

    Alexa ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuje za komentarzyk ;)
    Zielonooki anioł... Dowiesz się w następnym rozdziale kim jest i jaką rolę odegra w całej historii ;)
    Rozpaczała, ale już nie rozpacza ;)
    Zacznie od nowa... nie tylko od tego o czym myśli ;)
    Nie ma za co ;)
    Pozdrawiam,
    ~littlegraybutterfly~

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany anielskie O.O

    Wyszło świetnie. I, cholera, zazdroszczę talentu. Na serio. Mówię z całą otwartością serca. Twój styl tak strasznie mi się podoba! Boże, muszę to czytać dalej. Już pędzę dalej, bo nie mogę się doczekać, co się kryje za tą aurą tajemniczości..

    I dzięki za komentarz u mnie :***
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, ale nie masz czego mi zazdrościć skoro sama jesteś równie jak i nie bardziej utalentowana.;)
    Mam już parę rozdziałów napisane, ale chce czytelników trochę potrzymać w nie pewności ;) oczywiście nie długo ;)
    Również pozdrawiam ;)
    ~LGB~

    OdpowiedzUsuń