5. Niespodzianka
Minęło wiele czasu od tamtego feralnego miesiąca. Wtedy
posypało mi się wszystko, tak co najmniej sądziłam. Choć z tym co czekało mnie
w najbliższym czasie szok, który przeżyłam gdy się dowiedziałam nie dorównuje
temu co się zdarzyło, ale o tym później.
Zacznijmy od połowy całych zdarzeń.
Był piękny słoneczny dzień, jeden z wielu takich
wakacyjnych dni, które spędzałam w Gdyni.
Leżałam na plaży z Maćkiem i się opalaliśmy, wtedy po raz pierwszy, od jakiegoś
czasu, uśmiechnęłam się szczerze. Byłam chyba naprawdę szczęśliwa widząc Maćka
przy sobie i tą piękną plażę. Nawet nie wiem kiedy zanurzyłam się w śnie o
moich fantazjach. Kiedy obudziłam się dalej leżałam na plaży, ale słońce
pięknie zachodziło. Takie już do połowy zanurzone we śnie, jak to mówi moja
mama. Maciek najwidoczniej też usnął. Musiał nas przykryć zanim zasnęliśmy bo
byłam przykryta kocem. Ach ten mój nadopiekuńczy Maciuś.
- Jak tam się spało? – zapytał zaspany – zakryłem nas
abyśmy się nie spalili.
- Świetnie , naprawdę wyspałam się jak dawno nie spałam –
powiedziałam po czym dodałam mimowolnie. – Kocham Cię.
- Ja ciebie też Aniu – i wtedy zaczął się do mnie
przystawiać.
- Maciek co ty robisz! – powiedziałam prawie krzycząc –
Ja nie chcę.
- Ale ja chce to nie wystarczy? – odrzekł poirytowany
- Nie! Nie rozumiesz? Czy to tak trudno zrozumieć ?
- Jak to myślałem. Zresztą nie ważne. Inne chcą… -
powiedział po czym dodał - … Znaczy nie tak to miało być…
Ale mnie znów już mnie tam nie było tylko w przelocie
powiedziałam mu że z nim zrywam i że wracam do domu.
I to była prawda, szybko się spakowałam i wsiadłam do
pierwszego autobusu do Białegostoku i pojechałam.
Droga była długa, męcząca, a przede wszystkim dołująca.
Lecz kiedy wróciłam do domu zastałam tam wrzaski dzieci bawiących się w salonie
z moimi rodzicami. Kiedy weszłam tam zobaczyłam tego czego się spodziewałam po
dźwiękach. Dziewczynki miały po 3 i 5 lat. A rodzice nie byli nawet świadomi
tego że weszłam. Dowiedzieli się tego dopiero w momencie gdy starsza z
dziewczynek powiedziała.
- Patrzcie do naszego domu weszła jakaś zapłakana pani z
walizkami.
- Kto? – powiedziała mama – Mój boże co się stało Aniu?
Miałaś dopiero wrócić za tydzień.
- Mamo to nie jest takie ważne, co to za cudne
dziewczynki siedzą w naszym salonie? – odpowiedziałam pytaniem.
- To twoje nowe siostry, zaadoptowaliśmy je z domu
dziecka i to wypełniło pustkę w naszym domu po tamtym przykrym incydencie, ale
może miało tak być, bo być może te dziewczynki czekały tam na nas od półtora
roku, choć my o tym nie wiedzieliśmy – powiedział tata
- Tak? To są moje
siostry ? Bojku, są śliczne i takie jakie miały być. Nie mogliście trafić
lepiej. – powiedziałam pobiegłam je przytulić i zapytałam – Jak się nazywacie?
- Jestem Justynka a to moja młodsza siostra Maja. –
powiedziała starsza z dziewczynek. -
Fajne mamy pokoiki podobno ty sama je malowałaś. Dziękujemy naprawdę nam
się podobają.
- To dobrze, że wam się podobają bo mi również. Pójdę i
zaniosę moje rzeczy na górę i zaraz wracam. Dobrze ?
- Wracaj szybciutko, szybciutko chcę ci pokazać moją
ulubioną lalkę pobawisz się z nami?
- Pewnie, że się pobawię. – odpowiedziałam Justynce i
pobiegłam do siebie.
Przebrałam się w dresowe spodnie, i zbiegłam na dół, ale
nikogo nie zastałam w salonie. Okazało się że byli akurat na basenie.
Dziewczynki były takie słodkie, że po prostu wierzyć się nie chciało że ktoś
mógł je porzucić lub zostawić, lub po prostu nie potrafił ich kochać. Takie
radosne, szczęśliwe zdawały się, takie beztroskie. Szkoda że z takiego wieku
już wyrosłam, to były czasy. Nie to co teraz. Miłość, kłopoty miłosne, nauka, …
po prostu życie.
Najchętniej uciekłabym teraz, choć nie bardzo mogę.
Maciek był cudowny, ale między nami się wypaliło, nawet nie poczułam tego
rozstania, a przecież tyle czasu z nim spędzałam. To była moja pierwsza miłość.
Pierwsza spełniona, ale czy pierwsza
musi skłaniać do pewnych ruchów, które nie zawsze muszą być przemyślane?
Przemyślenia nad słowami Maćka nie dały mi spokoju, więc
nie chcąc psuć nikomu humoru poszłam do siebie do pokoju, aby poczytać książkę.
Wiedziałam że długo nie poczytam, że nie dadzą mi te myśli spokoju, ale się nie
poddawałam.
W końcu gdy uwolniłam się od tych myśli położyłam się
spać, ponieważ byłam zmęczona podróżą.
Choć w autobusie płakałam trochę to teraz jakoś nie
tęskniłam za Maćkiem. Poinformowałam rodziców ze zmieniam szkołę i tak
zrobiłam, wiedziałam jak czuje się nowa w szkole dlatego też, chciałam znów
zacząć wszystko od nowa.
Pół roku spędzone w tej szkole dało mi do myślenia. Jaka
powinnam być, jakich powinnam sobie chłopaków i przyjaciół dobierać. Choć z
tamtymi koleżankami się dobrze dogadywałam, to czułam że to nie jest taka
szczera przyjaźń. A przecież przyjaźń musi być szczera, a nie jak odczuwałam
dwu licowa.
Na trzy tygodnie przed końcem wakacji wyjechałam z
rodziną w góry do jakiejś tam ciotki. Od ostatniej wizyty nic się nie zmieniło.
Ani ciotka się nie postarzała, ani jej dom nie stał się ładniejszy i mniej
góralski. Nasza ciotka ma mały pensjonacik, posiadający około trzynastu pokoi.
Jedyną zmianą i niespodzianką dla mnie był chłopak
zajmujący się ogrodem ciotki. Z mojego pokoju można było wyjść na mały balkonik
usiąść na krzesełku i obserwować jak chłopak pracuje w pocie czoła. Na balkonik
wychodziłam często nawet kilka razy dziennie, aż trzeciego dnia pobytu,
stwierdziłam, że chyba czas zejść i się przywitać z owym chłopakiem.
- Cześć, jestem
Ania.
- Cześć, jestem Adam
- Zastanawiałam
się czy nie przydałaby się tobie mała pomoc, patrzę że narzekasz że nie możesz
sobie z tym poradzić, więc może ja mogę ?
- Hm. Sam nie
wiem. Musiałabyś się przebrać, bo takich ładnych ciuszków to szkoda.
- No to za kwadrans będę z powrotem. Dobrze ?
- Okej.
Pobiegłam na górę. Nałożyłam stare dresy które wrzuciłam
do torby na wszelki wypadek i wybiegłam na podwórko. Adam, już czekał.
Powiedział mi że to dobrze że przestałam siedzieć na tym balkoniku i jego
obserwować, a zeszłam na dół i z nim porozmawiałam, sam chciał krzyknąć do mnie
ale nie wiedział czy tak wypada, w końcu byłam tu tylko gościem.
Całe przedpołudnie przenosiliśmy worki z ziemią, z którą
jak on to stwierdził sam nosił by się ze trzy dni. Adam jest ode mnie tylko o
trzy miesiące starszy i jak się okazało również pochodzi z Białegostoku, z tym
że tu na wakacje przyjechał do ciotki a że moja ciotka jest znajomą jego więc
zatrudniła go jako ogrodnika. Powiedział również o tym że to ostatni dzień
pracy jego w tym ogrodzie. Zrobiło mi się smutno bo pomyślałam że już będzie
wyjeżdżał, za to on zaprzeczył moim domysłom kiedy zobaczył że mina mi zrzedła.
- Aniu, czy ty sadzisz, że w tym momencie kiedy poznałem
ciebie jestem w stanie wyjechać ? – zapytał
- No tak szczerze ? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Mhm…
- No to sądzę, że wyjedziesz. Przecież nie jestem
dziewczyną nadzwyczajną. – powiedziałam z uśmiechem, gdy ten rozsypywał ziemię
wokół drzewek świeżo posadzonych.
- Może nie jesteś
nad zwyczajna, ale jest coś w tobie… - powiedział to i urwał w pół słowa,
wyglądał jakby miał zamiar coś powiedzieć, a raczej jakby próbował złożyć
porządnie zdanie.
- No co jest we mnie takiego? – zapytałam już porządnie
poirytowana, tą nagłą ciszą.
- Jeszcze nie wiem co, ale dowiem się tego. Obiecuję.
Dowiesz się o tym jako pierwsza.
- Aha. No to do roboty, zostało nam jeszcze szesnaście
worków do rozsypania.
- Tak. Do roboty, ale najpierw… - w tym momencie wziął
szlauch i oblał mnie całą, wodą taką zimną chyba jak lód.
- Ach tak… - krzyknęłam i wzięłam najbliższe wiadro z
wodą zmieszaną płynnym nawozem i również go oblałam. – Proszę bardzo, a teraz
na tobie będą ładniej kwiatki rosły może nawet róże zasieję ci we włosach. Nie
będziesz musiał ich przynajmniej kupować – powiedziałam z uśmiechem.
- No dobra już dobra. Zawieszenie broni?
- Okej, ale najpierw musimy wskoczyć do basenu! –
krzyknęłam biegnąc w jego stronę łapiąc go za rękę i skacząc do wody razem z
Adamem. Gdy się w końcu wynurzyliśmy powiedział.
- Wiesz, że jesteś najbardziej szaloną dziewczyną jaką
znam?
- Hm… Może i jestem. – powiedziałam wychodząc z basenu
ściągając spodnie i koszulkę. Pod spodem miałam strój do kąpieli więc spokojnie
wskoczyłam z powrotem do wody. Adam zrobił podobnie. Dziwnym trafem i on miał
strój do kąpieli.
- A skąd ty wiedziałeś że będziemy się kąpać w basenie? –
zapytałam
- Hm.. Cóż… Coś przeczuwałem że dzisiejszy dzień się tak
właśnie skończy. Myślę, że na dzisiaj starczy z ogrodem. Porozmawiam z twoją
ciocią i na pewno nie będzie miała za złe że jeszcze jeden dzień popracuję.
- Tak, i ja tak sądzę.
- Co robisz dzisiaj po południu ? – spytał
- Tak się zastanawiałam. Może spędziłbyś ze mną dzień do
końca, skoro już siedzimy tu w basenie?
- Hm. Czemu nie, ja myślałem że może gdzieś razem
wyskoczymy, ale pomysł spędzenia darmowego dnia w luksusowym pensjonacie twojej
ciotki to lepsza perspektywa.
- Przestań ten pensjonat nie jest wcale luksusowy, mi
bardziej przypomina starą góralską chatę przerobioną na pensjonat.
- Oj, patrzę że nie znasz całego pensjonatu.
- Ja tu nie widzę żadnego luksusu.
- A byłaś za tamtą drewnianą furtką kiedy kolwiek ?
- Nie.
- Oj to żałuj, twoja ciotka tylko raz pozwoliłam tam
wejść, ale tobie pewnie pozwoli, a mi przy okazji. – powiedział z wielkim uśmiechem.
- No może. Pójdę pogadać z ciotką i zobaczę co się da
zrobić.
Poszłam z takim wielkim zaciekawieniem w stronę
pensjonatu, że nie mogłam po prostu wytrzymać kiedy już tam weszłam i w progu krzyknęłam
do ciotki.
- Czy mogę iść
Adamem za furtkę ciociu ?
Ale się cieszę, że już rozdział! ^^
OdpowiedzUsuńMrmrmr... Dzień na plaaażyy... Dobrze, cos się należy Ani ;)
O! Ania ma dwie sistery! :D Ale słodko ^^
Uu...jakiś nowy chłopak? Adam - jakie ładne imię ;*
O! I nie wyjedzie z powodu Ani *-* to takie sweet! ;** już go lubię ;P
I JUPI DUPI DO BASENUU!!! Ale ja za tym tęsknię...!!!!
pisz szybko rozdział i powiedz, kiedy już będziev ;P
~Alexa ;33
Dzięki za komentarz ;) już niedługo będzie ładna pogoda ;)za jakiś czas nie wiem kiedy umieszczę ;) Pozdrowionka,
OdpowiedzUsuń~ littlegraybutterfly ~
Ojejku! Wpadam tu przez przypadek, ale bardzo podoba mi się twój blog :D Fajne tło xD
OdpowiedzUsuńFantastycznie opisałaś to wszystko :33
Podoba mi się Adam, jest taki.... sympatyczny! :D ♥
BASEEEEEEEEEEEN! Cudownie!
Jestem ciekawa co będzie dalej :D Zapraszam również na mojego bloga http://story-out-of-this-world.blogspot.com/ świeżo założony - pozdrawiam! :D
Dziękuję ;) tło mojego autorstwa ;) znaczy zdjęcie w tle ;) chętnie podejrzę ;) miło mi że się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
~littlegraybutterfly~
Nowa miłość ? No, widzę, że akcja nabiera coraz ciekawszego tempa.
OdpowiedzUsuńNie wiem co się stało z Anią i Maćkiem, za to niespodzianka z nowymi siostrami była świetna. No, to muszę lecieć i przeczytać kolejną część, która przecież już na mnie czeka. ^ ^
Buziaki :***
Dziękuję, za komentarz ;)
UsuńMoże źle to opisałam. ;) Chodziło mi o to, że Maciek ją zdradził. ;) Ona go rzuciła ;)