niedziela, 14 kwietnia 2013

Pierwszy i drugi wymiar. Rozdział 5.


5. Niespodzianka

Minęło wiele czasu od tamtego feralnego miesiąca. Wtedy posypało mi się wszystko, tak co najmniej sądziłam. Choć z tym co czekało mnie w najbliższym czasie szok, który przeżyłam gdy się dowiedziałam nie dorównuje temu co się zdarzyło, ale o tym później.
Zacznijmy od połowy całych zdarzeń.
Był piękny słoneczny dzień, jeden z wielu takich wakacyjnych dni,  które spędzałam w Gdyni. Leżałam na plaży z Maćkiem i się opalaliśmy, wtedy po raz pierwszy, od jakiegoś czasu, uśmiechnęłam się szczerze. Byłam chyba naprawdę szczęśliwa widząc Maćka przy sobie i tą piękną plażę. Nawet nie wiem kiedy zanurzyłam się w śnie o moich fantazjach. Kiedy obudziłam się dalej leżałam na plaży, ale słońce pięknie zachodziło. Takie już do połowy zanurzone we śnie, jak to mówi moja mama. Maciek najwidoczniej też usnął. Musiał nas przykryć zanim zasnęliśmy bo byłam przykryta kocem. Ach ten mój nadopiekuńczy Maciuś.
- Jak tam się spało? – zapytał zaspany – zakryłem nas abyśmy się nie spalili.
- Świetnie , naprawdę wyspałam się jak dawno nie spałam – powiedziałam po czym dodałam mimowolnie. – Kocham Cię.
- Ja ciebie też Aniu – i wtedy zaczął się do mnie przystawiać.
- Maciek co ty robisz! – powiedziałam prawie krzycząc – Ja nie chcę.
- Ale ja chce to nie wystarczy? – odrzekł poirytowany
- Nie! Nie rozumiesz? Czy to tak trudno zrozumieć ?
- Jak to myślałem. Zresztą nie ważne. Inne chcą… - powiedział po czym dodał - … Znaczy nie tak to miało być…
Ale mnie znów już mnie tam nie było tylko w przelocie powiedziałam mu że z nim zrywam i że wracam do domu.
I to była prawda, szybko się spakowałam i wsiadłam do pierwszego autobusu do Białegostoku i pojechałam.
Droga była długa, męcząca, a przede wszystkim dołująca. Lecz kiedy wróciłam do domu zastałam tam wrzaski dzieci bawiących się w salonie z moimi rodzicami. Kiedy weszłam tam zobaczyłam tego czego się spodziewałam po dźwiękach. Dziewczynki miały po 3 i 5 lat. A rodzice nie byli nawet świadomi tego że weszłam. Dowiedzieli się tego dopiero w momencie gdy starsza z dziewczynek powiedziała.
- Patrzcie do naszego domu weszła jakaś zapłakana pani z walizkami.
- Kto? – powiedziała mama – Mój boże co się stało Aniu? Miałaś dopiero wrócić za tydzień.
- Mamo to nie jest takie ważne, co to za cudne dziewczynki siedzą w naszym salonie? – odpowiedziałam pytaniem.
- To twoje nowe siostry, zaadoptowaliśmy je z domu dziecka i to wypełniło pustkę w naszym domu po tamtym przykrym incydencie, ale może miało tak być, bo być może te dziewczynki czekały tam na nas od półtora roku, choć my o tym nie wiedzieliśmy – powiedział tata
- Tak?  To są moje siostry ? Bojku, są śliczne i takie jakie miały być. Nie mogliście trafić lepiej. – powiedziałam pobiegłam je przytulić i zapytałam – Jak się nazywacie?
- Jestem Justynka a to moja młodsza siostra Maja. – powiedziała starsza z dziewczynek. -  Fajne mamy pokoiki podobno ty sama je malowałaś. Dziękujemy naprawdę nam się podobają.
- To dobrze, że wam się podobają bo mi również. Pójdę i zaniosę moje rzeczy na górę i zaraz wracam. Dobrze ?
- Wracaj szybciutko, szybciutko chcę ci pokazać moją ulubioną lalkę pobawisz się z nami?
- Pewnie, że się pobawię. – odpowiedziałam Justynce i pobiegłam do siebie.
Przebrałam się w dresowe spodnie, i zbiegłam na dół, ale nikogo nie zastałam w salonie. Okazało się że byli akurat na basenie. Dziewczynki były takie słodkie, że po prostu wierzyć się nie chciało że ktoś mógł je porzucić lub zostawić, lub po prostu nie potrafił ich kochać. Takie radosne, szczęśliwe zdawały się, takie beztroskie. Szkoda że z takiego wieku już wyrosłam, to były czasy. Nie to co teraz. Miłość, kłopoty miłosne, nauka, … po prostu życie.
Najchętniej uciekłabym teraz, choć nie bardzo mogę. Maciek był cudowny, ale między nami się wypaliło, nawet nie poczułam tego rozstania, a przecież tyle czasu z nim spędzałam. To była moja pierwsza miłość. Pierwsza spełniona, ale  czy pierwsza musi skłaniać do pewnych ruchów, które nie zawsze muszą być przemyślane?
Przemyślenia nad słowami Maćka nie dały mi spokoju, więc nie chcąc psuć nikomu humoru poszłam do siebie do pokoju, aby poczytać książkę. Wiedziałam że długo nie poczytam, że nie dadzą mi te myśli spokoju, ale się nie poddawałam.
W końcu gdy uwolniłam się od tych myśli położyłam się spać, ponieważ byłam zmęczona podróżą.
Choć w autobusie płakałam trochę to teraz jakoś nie tęskniłam za Maćkiem. Poinformowałam rodziców ze zmieniam szkołę i tak zrobiłam, wiedziałam jak czuje się nowa w szkole dlatego też, chciałam znów zacząć wszystko od nowa.
Pół roku spędzone w tej szkole dało mi do myślenia. Jaka powinnam być, jakich powinnam sobie chłopaków i przyjaciół dobierać. Choć z tamtymi koleżankami się dobrze dogadywałam, to czułam że to nie jest taka szczera przyjaźń. A przecież przyjaźń musi być szczera, a nie jak odczuwałam dwu licowa.
Na trzy tygodnie przed końcem wakacji wyjechałam z rodziną w góry do jakiejś tam ciotki. Od ostatniej wizyty nic się nie zmieniło. Ani ciotka się nie postarzała, ani jej dom nie stał się ładniejszy i mniej góralski. Nasza ciotka ma mały pensjonacik, posiadający około trzynastu pokoi.
Jedyną zmianą i niespodzianką dla mnie był chłopak zajmujący się ogrodem ciotki. Z mojego pokoju można było wyjść na mały balkonik usiąść na krzesełku i obserwować jak chłopak pracuje w pocie czoła. Na balkonik wychodziłam często nawet kilka razy dziennie, aż trzeciego dnia pobytu, stwierdziłam, że chyba czas zejść i się przywitać z owym chłopakiem.
-  Cześć, jestem Ania.
- Cześć, jestem Adam
-  Zastanawiałam się czy nie przydałaby się tobie mała pomoc, patrzę że narzekasz że nie możesz sobie z tym poradzić, więc może ja mogę ?
-  Hm. Sam nie wiem. Musiałabyś się przebrać, bo takich ładnych ciuszków to szkoda.
- No to za kwadrans będę z powrotem. Dobrze ?
- Okej.
Pobiegłam na górę. Nałożyłam stare dresy które wrzuciłam do torby na wszelki wypadek i wybiegłam na podwórko. Adam, już czekał. Powiedział mi że to dobrze że przestałam siedzieć na tym balkoniku i jego obserwować, a zeszłam na dół i z nim porozmawiałam, sam chciał krzyknąć do mnie ale nie wiedział czy tak wypada, w końcu byłam tu tylko gościem.
Całe przedpołudnie przenosiliśmy worki z ziemią, z którą jak on to stwierdził sam nosił by się ze trzy dni. Adam jest ode mnie tylko o trzy miesiące starszy i jak się okazało również pochodzi z Białegostoku, z tym że tu na wakacje przyjechał do ciotki a że moja ciotka jest znajomą jego więc zatrudniła go jako ogrodnika. Powiedział również o tym że to ostatni dzień pracy jego w tym ogrodzie. Zrobiło mi się smutno bo pomyślałam że już będzie wyjeżdżał, za to on zaprzeczył moim domysłom kiedy zobaczył że mina mi zrzedła.
- Aniu, czy ty sadzisz, że w tym momencie kiedy poznałem ciebie jestem w stanie wyjechać ? – zapytał
- No tak szczerze ? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Mhm…
- No to sądzę, że wyjedziesz. Przecież nie jestem dziewczyną nadzwyczajną. – powiedziałam z uśmiechem, gdy ten rozsypywał ziemię wokół drzewek świeżo posadzonych.
-  Może nie jesteś nad zwyczajna, ale jest coś w tobie… - powiedział to i urwał w pół słowa, wyglądał jakby miał zamiar coś powiedzieć, a raczej jakby próbował złożyć porządnie zdanie.
- No co jest we mnie takiego? – zapytałam już porządnie poirytowana, tą nagłą ciszą.
- Jeszcze nie wiem co, ale dowiem się tego. Obiecuję. Dowiesz się o tym jako pierwsza.
- Aha. No to do roboty, zostało nam jeszcze szesnaście worków do rozsypania.
- Tak. Do roboty, ale najpierw… - w tym momencie wziął szlauch i oblał mnie całą, wodą taką zimną chyba jak lód.
- Ach tak… - krzyknęłam i wzięłam najbliższe wiadro z wodą zmieszaną płynnym nawozem i również go oblałam. – Proszę bardzo, a teraz na tobie będą ładniej kwiatki rosły może nawet róże zasieję ci we włosach. Nie będziesz musiał ich przynajmniej kupować – powiedziałam z uśmiechem.
- No dobra już dobra. Zawieszenie broni?
- Okej, ale najpierw musimy wskoczyć do basenu! – krzyknęłam biegnąc w jego stronę łapiąc go za rękę i skacząc do wody razem z Adamem. Gdy się w końcu wynurzyliśmy powiedział.
- Wiesz, że jesteś najbardziej szaloną dziewczyną jaką znam?
- Hm… Może i jestem. – powiedziałam wychodząc z basenu ściągając spodnie i koszulkę. Pod spodem miałam strój do kąpieli więc spokojnie wskoczyłam z powrotem do wody. Adam zrobił podobnie. Dziwnym trafem i on miał strój do kąpieli.
- A skąd ty wiedziałeś że będziemy się kąpać w basenie? – zapytałam
- Hm.. Cóż… Coś przeczuwałem że dzisiejszy dzień się tak właśnie skończy. Myślę, że na dzisiaj starczy z ogrodem. Porozmawiam z twoją ciocią i na pewno nie będzie miała za złe że jeszcze jeden dzień popracuję.
- Tak, i ja tak sądzę.
- Co robisz dzisiaj po południu ? – spytał
- Tak się zastanawiałam. Może spędziłbyś ze mną dzień do końca, skoro już siedzimy tu w basenie?
- Hm. Czemu nie, ja myślałem że może gdzieś razem wyskoczymy, ale pomysł spędzenia darmowego dnia w luksusowym pensjonacie twojej ciotki to lepsza perspektywa.
- Przestań ten pensjonat nie jest wcale luksusowy, mi bardziej przypomina starą góralską chatę przerobioną na pensjonat.
- Oj, patrzę że nie znasz całego pensjonatu.
- Ja tu nie widzę żadnego luksusu.
- A byłaś za tamtą drewnianą furtką kiedy kolwiek ?
- Nie.
- Oj to żałuj, twoja ciotka tylko raz pozwoliłam tam wejść, ale tobie pewnie pozwoli, a mi przy okazji. – powiedział z wielkim uśmiechem.
- No może. Pójdę pogadać z ciotką i zobaczę co się da zrobić.
Poszłam z takim wielkim zaciekawieniem w stronę pensjonatu, że nie mogłam po prostu wytrzymać kiedy już tam weszłam i w progu krzyknęłam do ciotki.
- Czy mogę iść  Adamem za furtkę ciociu ?

6 komentarzy:

  1. Ale się cieszę, że już rozdział! ^^
    Mrmrmr... Dzień na plaaażyy... Dobrze, cos się należy Ani ;)
    O! Ania ma dwie sistery! :D Ale słodko ^^
    Uu...jakiś nowy chłopak? Adam - jakie ładne imię ;*
    O! I nie wyjedzie z powodu Ani *-* to takie sweet! ;** już go lubię ;P
    I JUPI DUPI DO BASENUU!!! Ale ja za tym tęsknię...!!!!
    pisz szybko rozdział i powiedz, kiedy już będziev ;P

    ~Alexa ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz ;) już niedługo będzie ładna pogoda ;)za jakiś czas nie wiem kiedy umieszczę ;) Pozdrowionka,
    ~ littlegraybutterfly ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku! Wpadam tu przez przypadek, ale bardzo podoba mi się twój blog :D Fajne tło xD
    Fantastycznie opisałaś to wszystko :33
    Podoba mi się Adam, jest taki.... sympatyczny! :D ♥
    BASEEEEEEEEEEEN! Cudownie!
    Jestem ciekawa co będzie dalej :D Zapraszam również na mojego bloga http://story-out-of-this-world.blogspot.com/ świeżo założony - pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję ;) tło mojego autorstwa ;) znaczy zdjęcie w tle ;) chętnie podejrzę ;) miło mi że się podoba ;)
    Pozdrawiam,
    ~littlegraybutterfly~

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowa miłość ? No, widzę, że akcja nabiera coraz ciekawszego tempa.

    Nie wiem co się stało z Anią i Maćkiem, za to niespodzianka z nowymi siostrami była świetna. No, to muszę lecieć i przeczytać kolejną część, która przecież już na mnie czeka. ^ ^

    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za komentarz ;)

      Może źle to opisałam. ;) Chodziło mi o to, że Maciek ją zdradził. ;) Ona go rzuciła ;)

      Usuń